niedziela, 23 maja 2010

LABRADORYT MOJA MIŁOŚĆ





Przedstawiam efekt wczorajszego dnia i nocy. Dwa oblicza labradorytu, kazdy inny, kazdy absolutnie zjawiskowy. Nie wiem czy ten kamień przestanie mnie kiedykolwiek fascynować, zadziwiać i zachwycać. Wiem, że się powtarzam, ale naprawdę jest w nim jakas magia. Labradoryt w wisiorze -feeria barw od delikatnego różu w górnej częsci poprzez stare złoto i oliwkową zieleń. Ten kamień dostałam od Pani Kasi z Mrągowa - mojego dobrego ducha labradorytowego :o). Pani Kasiu pozdrawiam cieplutko i dziękuję serdecznie za wszytsko: za serce, życzliwosć, ciepło i cierpliwosć do takiej marudy jak ja :)
W wisiorze miały być lilie a wyszły jakies kwiaty, ale na pewno nie lilie:D

środa, 19 maja 2010

SREBRNE MAGNOLIE







Na początku były sliczne brioletki chalcedonu w kolorze delikatnego pudrowego różu. A potem główkowanie jaki model kolczyków wybrać aby nie "przesłodzić" i przede wszyskim skupić uwagę i podkreslić piękno chalcedonu. I tak powstały Srebrne magnolie. Pomysł pojawił się obejrzeniu zdjęcia kwitnącej magnolii wykonanym przez mojego kolegę Pawła w NYC, pozdrawiam Cię serdecznie Pawelku :o)
Drugie kolczyki hmmmm to chyba najbardziej himeryczne kolczyki jakie wykonałam. Przede wszytskim zastanawiałam się czy je w ogóle pokazywać. Potem nie mogłam zrobić przyzwoitych fotek, zresztą te które są, w mojej opinii są fatalne. Poza tym w tych kolczykach złamałam przyjęte kanony. Takie pomieszanie z poplątaniem; odrobina secesji i orientu. Kształt bazy -lekko orientalny, motywy kwiatów (kalie, irysy) nawiązujące odrobinę do sesesji. Nie ukrywam, że nie jestem z nich zadowolona. Zdobią je za to sliczne briolety mistic tanzanit blue kwarc. I na koniec kolejna bransoletka z łańcuszkami z kuleczek i przestrzennym rombem wykonana specjalnie dla Galerii Olissima - "młodej" ale bardzo klimatycznej i o wysokim poziomie artystycznym wystawianej tam bizuterii, z którą wlasnie rozpoczęłam współpracę. Pozdrawiam cieplutko Olę -dobrego ducha Olissimy :o)

sobota, 8 maja 2010

VIOLA SILVESTRIS - BRANSOLETA







Prezentowana bransoleta to kolejny przedmiot z "fiołkowej" kolekcji. Centralny element w postaci owalnej pastylki na której umiesciłam na awersie: listek z fiołkiem, zas na rewersie sam listek. Bransoletka moze stanowić komplet z kolczykami. To moja pierwsza przestrzenna forma z użyciem korka :)
Bardzo mi się to spodobało, chociaż nie ukrywam trochę obawiałam się jak zachowa się srebro w procesie wypalania. Na szczęcie wyszło całkiem niezle, chociaż ku mojemu zaskoczeniu zamiast zmniejszyć objętosć(7-9%) co jest normą w AC, to korek w czasie wypalania rozpręzył się i zwiększył nieznacznie objętosć elementu. Cóż człowiek uczy się całe życie :o)
Bransoletkę ozdobiłam pięknymi brioletami ametystu w dwóch odcieniach, cytrynu, oponkami peridotu, fluorytu itd. oraz perłami slodkowodnymi i perłami Keishi. Bransoletka wykonana jest z 8 fantazyjnie zaplecionych łańcuszków złożonych z maleńkich (2mm) srebrnych kuleczek. Pierwotnie miało to wyglądać zupełnie inaczej. Nauczyłam się oryginalnej i ciekawej japońskiej techniki z XVI wieku - Kumihimo czyli technika wyplatania ozdobnych sznurów i tasm. Zamysł był własnie taki zeby zamiast tego warkocza z 4 częsci zrobic okrągły sznur ze srebrnych kuleczek. Jednak chyba jeszcze muszę Kumihimo poćwiczyć - na tasiemkach, sznurkach wychodzi mi idealnie, ale niestety gdy w grę wchodzą malenkie, przesuwające się i mimo wszystko sztywne sznury z kuleczkami okazało się to nie do przeskoczenia. Ale praktyka czyni mistrza więc nie poddaję się i bedę walczyć z kuleczkami:o) Narazie muszę się zadowolic warkoczem. Przydaje się znajomosć makramy czyli warkocze z dowolnej ilosci i ozdobne węzły, które z upodobaniem trenowałam będąc niespokojnym dziecięciem :o)

poniedziałek, 3 maja 2010

WIOSNA, WIOSNA :)





Wiosna, wiosna, wiosna ach to TY :) chciałoby się zaspiewac słowami piosenki Marka Grechuty. Soczysta, piękna zieleń jaka w ciągu kilku ostatnich dni rozwinęła się na drzewach skłoniła mnie do ubrania zielonego onyksu w lisciastą sukienkę. Nie wiem jak na Was, ale na mnie wiosna i słońce ma dobroczynny wpływ. Wraca chęć do życia, energia, optymizm i nadzieja. Pierwszy raz wykorzystałam zielony onyks, ale chyba zostanie moim ulubionym obok labradorytu i kamienia księżycowego minerałem. Przede wszytskim ze względu na piękną szmaragdową zieleń. Kazdy listeczek pieczołowicie wyrzeżbiłam, oszlifowałam zeby ładnie się układały - i w koncowym efekcie wyszedł lisciasty gąszcz :D

niedziela, 2 maja 2010

MEDALIONY Z PARKU GUELL






Park Guell to bajkowe miejsce w Barcelonie. Wchodząc tam przenosimy się w inny wymiar. Do wykonania tego naszyjnika wykorzystalam kolorowe medaliony z motywem słońca, autorstwa współpracownika Gaudiego Josepa Marii Jujola- specjalisty w dziedzinie ceramicznych kolaży. Medaliony zdobią sufit sali kolumnowej wspartej na doryckich kolumnach.
Prezentowany naszyjnik to drugi przedmiot z kolekcji inspirowanej detalami architektonicznymi A. Gaudiego, wykonany na prosbę mojej starszej córki Kasi -studentki II roku Architektury PW, którą Gaudi skłonił do wyboru kierunku studiów :) Gwoli przypomnienia pierwszy był wisior Casa Mila z wykorzystaniem pięknych balustrad balkonów z florystycznym motywem.
Naszyjnik został pokryty tęczową oksydą idealnie podkreslającą charakter biżuterii i barwę kryształów Swarovskiego Bermuda Blue. Element wykonałam drugi raz, ponieważ starając się wiernie przeniesć motyw z Parku Guell wyrzeźbiłam niemal identyczny wzór jak w srodku medalionu, czym wzbudziłam wesołosć rzeczonej mojej pierworodnej latorosli, która dostrzegła na tych medalionach wizerunek.... Snoopyiego czyli postaci z kreskówek. Kiedy się przyjrzałam blizej to cóż, muszę jej przyznać rację, rzeczywicie zarys w centrum medalionu przypomina Snoopyiego. Moze niejaki Charles M. Schulz czyli twórca kreskówki tez szukał inspiracji w detalach Gaudiego :D

sobota, 1 maja 2010

MARKIZY KARNEOLU




Kiedy zaczynałam pracę nad tymi kolczykami nie przypuszczałam, że ich wykonanie pochłonie tyle czasu. Wszystko zaczęło się od sztyftów z karneolem, które bardzo mi się spodobały i które niejako narzuciły wygląd tych kolczyków. Wycięcie, oszlifowanie i zamocowanie kilkudzisięciu kółeczek o srednicy 2mm zajęło mi około 5 godzin, o całosci nie wspomnę :)
Efekt końcowy jest ciekawy, ciepła barwa karneolu pięknie współgra z zaoksydowanymi i wypolerowanymi do białego srebra elementami w kształcie łzy.
Praca nad nowymi projektami pozwala mi nie denerwować się i nie martwić maturą mojej młodszej córki Oli. We wtorek polski.... Będzie dobrze, musi być :o)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...