sobota, 30 stycznia 2010

SEN O WIOŚNIE



Naszyjnik z moim ukochanym labradorytem, efekt wczorajszej nocy :) powinnam go raczej nazwać " Gorączka sobotniej nocy" bo skończyłam go tak koło 3 nad ranem. I w pewnym momencie miałam bardzo złe zamiary wobec niego,o mały włos nie zasilił pewnego pojemnika, ale jego żywot uratował mój mąż:)
Kazdy listek i kwiatek wyrzeźbiony oddzielnie - razem tworzą wianuszek wokół kaboszonu labradorytu skandynawskiego o ciemno-niebieskiej wręcz granatowej, nieco tajemniczej labradoryzacji.

Lilie wodne-albo kwiat lotosu jak kto woli :)





Komplet złożony z bransoletki i kolczyków powstał pod wplywem pewnych zdjęć z wakacji w miejscowosci Gaj Grzmięca niedaleko Brodnicy.I tu pozdrawiam moją siostrę Elę i Mirka :)Proszę sobie wyobrazić zachód słońca nad jeziorem, nad brzegiem którego kwitną lilie wodne, tafla wody pokryta ogromnymi okrągłymi liśćmi na których cudownie układają się kwiaty lotosu. Ten obraz, który mi pozostał w pamięci był inspiracją do postania tej bransoletki. Centralnym elementem jest srebrna baza z wyrzeźbionym kwiatem lilii, obok cudownie mieniący się kryształ Swarovskiego w kolorze Moonlight. Bransoleta składa się z 4 łańcuszków o dwóch rodzajach ogniw. W łańcuszki wplotałam kuleczki i bikony kryształów Swarovskiego również w kolorze Moonlight. Bizuteria została lekko spatynowana, a następnie mocno przetarta i wypolerowana.

czwartek, 28 stycznia 2010

LABRADORYT W ROLI GŁÓWNEJ






Moim ukochanym minerałem, który mnie fascynuje i zachywaca swoim pięknem i różnorodnoscią jest labradoryt. Swą nazwę zawdzięcza półwyspowi Labrador, położonemu w Kanadzie,gdzie występuje bardzo często. Wydobywa się go także w USA, Meksyku, Australii, Finlandii oraz również w Polsce. Kolorystyka jego jest bardzo urozmaicona – od brązu, po błękity, od szarości, po zadymione czernie. Według legendy, Zorza Polarna została uwięziona w skałach wzdłuż wybrzeża Labrador. Uwolnił ją przejeżdżający tamtędy Eskimoski Wojownik, rzucając w kamienie ostro zakończoną włócznią. Jednak nie cała Zorza została uwolniona, kilka jej świateł pozostało w skałach, dzięki czemu kamień zwany Labradorytem ma taki piękny połysk i wewnętrzne swiatlo. Ostatnio udało mi się kupić prawdziwy unikat- piękny kaboszon w ksztalcie markizy z różowo - fioletowo-złotą labradoryzacją. Powstanie z niego naszyjnik- zapewne w sobotnią noc, w nocy pracuje mi się najlepiej :) Spójrzcie na różne oblicza tego niezwykłego minerału.

środa, 27 stycznia 2010

witam na moim blogu















Trochę historii. Wszystko zaczęlo się dawno, dawno temu, a tak na poważnie kilka lat temu. Jak wiekszosc biżuteryjek zaczynalam od prostych skladaków, potem powstawaly coraz bardziej rozbudowane formy. Pól roku temu odkrylam Art Clay. Prezentuję Państwu moje prace wykonane w tej technice począwszy od pierwszej do ostatnio wykonanego kompletu pod nazwą Lilie wodne.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...