poniedziałek, 27 grudnia 2010
KILKA DROBIAZGÓW :)
Swięta, swięta i po swiętach, za to przybyło parę kilogramów tu i ówdzie, a to wszytsko przez próbowanie potraw, przecież nie mozna podać bez doprawienia i spróbowania :D
Nie wiem jak inni, ale ja czuję się po swiętach bardziej zmęczona niż przed. Ale to jest miłe zmęczenie, bo bardzo lubię tą przedswiąteczną krzątaninę tym bardziej, że czekalismy na nasze córki, których wyjazd sprawił, że w naszym domu zrobiło się strasznie cicho i spokojnie. Syndrom opuszczonego gniazda stał się moim udziałem. Często myslę sobie, że chyba byłoby mi strasznie cieżko zniesć wyjazd dziewczynek na studia gdybym nie miała moich sreberek... dzięki temu mam zajęcie i wypełniony całkowicie czas. Teraz znowu bedzie mi smutno bo jutro rano moje perełki wyjeżdzają :(
Jakis taki osobisty ten post wyszedł, więc zeby nie był zupełnie, pozwolę sobie pokazać parę drobiazgów, między innymi moje PIERWSZE sutaszki z kryształami Swarovskiego,onyksem i hematytem, nierówne i takie jakies niedopracowane-ale uczę się dopiero tej techniki, poza tym spersonalizowane charmsy i bransoletka:)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A mi się bardzo podobają te sutaszowe kolczyki- wcale nie widać , żeby były niedopracowane- są po prostu piękne:)
OdpowiedzUsuńbardzo ładne kolczyki, nie mów , że niedopracowane, bardzo dobrze wykonane, jak mi się wydaje. A Twoje dziewczyny... no co tu można powiedzieć - piękne są
OdpowiedzUsuńPiękne te "PEREŁKI":))) Podobne do Mamy:D No i świetne pierwsze sutasze.
OdpowiedzUsuńMnie też te pierwsze kolczyki oczarowaly,a dziewczyny-piękne
OdpowiedzUsuńPierwsza myśl, jaka przyszła mi na widok sutaszowych kolczyków - z wymianki ma, szczęściara! A okazało się, że to Twoje dzieło - śliczne są, i takie równiutkie! Gratuluję i czekam na następne :) A charmsy - urocze :)
OdpowiedzUsuńTaak, syndrom opuszczonego gniazda dotyka wielu z nas. Dobrze że mamy swoje pasje, jest wtedy zdecydowanie łatwiej. Sutaszowe kolczyki bardzo udane tak z resztą jaki i drobiazgi pozostałe
OdpowiedzUsuńSutaszaki wyszły super;) Na pierwszy rzut oka nie widać, żadnych nierówności. Trzeba się bardzo dobrze przyjrzeć żeby coś odkryć :) Już się nie mogę doczekać kolejnych.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Wonderful, i see a lot of very brilliant work on your blog.
OdpowiedzUsuńVery nice and elegant. Beautiful work!
OdpowiedzUsuńŚwietne te twoje DROBIAZGI!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:*
Dzięki serdeczne za miłe komentarze. Kolory kolczyków wybrała Oleńka moja córka, jest czarnulką i lubi takie kolory. Kiedy je skończyłam a trochę sie z nimi nagimnastykowałam - moje pierwsze spostrzeżenie było takie, że jest to czasochłonna technika i wymagająca dokładności i staranności. Niemal tak samo jak AC :D
OdpowiedzUsuńJako ze AC nauczyło mnie cierpliwości więc myślę, ze chyba tylko dlatego to jakoś ogarnęłam i wyszło jak na pierwszy raz nawet nieźle. Najfajniejsza w tej technice jest możliwość zabawy kolorami której trochę mi brakowało w srebrze. Myślę, że sutasz będzie się teraz pojawiał częściej wśród moich prac, jako oderwanie się i taki przerywnik w pracy ze srebrem.
Jeśli to pierwszy sutasz do chylę czoła - wyszedł Ci pięknie. Pozostałe drobiazgi równie śliczne :)
OdpowiedzUsuńPierwsze Dorotko-innych narazie nie popełniłam :)
OdpowiedzUsuńAle własnie dobieram kolory do następnych, tym razem dla Kasi- lubi pastelowe kolory :)
Świetne sutasze!:) Równiutkie bardzo i klasycznie eleganckie!:)
OdpowiedzUsuńSerberko jak zwykle cudne!:)
Zgadzam się z Tobą, sutasz daje pole do szaleństwa kolorami i formą. Odkąd bawię się sznureczkiem, odkrywam kolor na nowo i nie twierdzę już, że dla mnie istnieje tylko: czarny, szary ew. fiolet. :)
Poza tym - osobiście mam ogromną ochotę art clay wziąć w łapki w najbliższym czasie... ;)
Wszystkiego dobrego na Nowy Rok życzę Tobie Jagodo i Twoim bliskim! :)
Aniu gdzie one tam równe, daj spokój, zastanawiałam się czy je w ogóle pokazać, ale jak zobaczyłam błysk w oczach Oli to stwierdziłam ,że moze nie takie złe :)
OdpowiedzUsuńA z Ac poradzisz sobie na pewno. Jak widzę jakie rzeczy potrafisz robić - nie mam cienia wątpliwości. Jestes uzdolniona plastycznie i manulanie, kreatywna masz świtne pomysły więc na pewno będzie dobrze :)
Wiem jak to jest Kochana, czasem w ogóle nie moge patrzeć na zdjęcia swoich zakretasów...
OdpowiedzUsuńTo prawda,że sami jesteśmy chyba najbardziej surowymi recenzentami swoich poczynań. :) A to ten błysk w oczach córki powinen być dla nas przewodnikiem... :)
Dziękuję za słowa zachęty, nieco się waham, ale chęć na "płodozmian" przemożna wzbiera we mnie. :)
Wyłącznie sympatycznych klimatów w Nowym Roku życzę!
OdpowiedzUsuńFabuleux!!!!!!!!! Vous faites des bijoux féériques! Je suis complètement, entièrement sous le charme! Félicitations!!!
OdpowiedzUsuńBonne année aussi... :-)
Swoje pierwsze, a przy tym piękne sutaszki wystawiłaś akurat w moje urodziny :-) To było pierwsze, co mi się nasunęło.
OdpowiedzUsuńŚwietnie wyszły, nie widać, że się uczysz :-)
Też odkryłam ostatnio, że sutasz stwarza olbrzymią moc kreacji! I to w nim jest najfajniejsze.
Dużo mocy twórczej w kolejnych pracach. Pozdrawiam