Ten wisior jest wyjątkowy (tak jak i mój od ciebie ;) ) Jest śliczny i wywołujący emocje. Pięknie dopracowany. Fajnie, że jest tak dużo srebra, a zdjęcia w ogóle wyglądają jak tatuaż (tak mi się dziwnie skojarzyło). Jest cudowny!
Witaj Aurus:-). Ogromnie lubię oglądać prace z art clay - ta technika daje niesamowite możliwości tworzenia:-))). Idealnie zastępuje odlewy. Rok temu spróbowałam - jak na pierwszą próbę wyszło siermiężnie hihi;-)). Być może spróbuję kiedyś ponownie;-))). Przepięknie i wymownie wyszedł Ci ten wisior:-))). Pozdrawiam:-)))
Hannah witam Cię serdecznie na moim blogu :) Dziękuję za opinię. W Art Clay nie ma mowy o jakichkolwiek odlewach. Kazdy listek, kwiatek etc. jest wykonany całkowicie ręcznie-100% handmade :) dzięki temu są to jedyne i niepowtarzalne przedmioty. Mozna zrobić podobny, ale nie identyczny. W kolczykach np. przy rozbudowanych wzorach bardzo trudno zrobić jest dwa identyczne-bo kazdy robi się oddzielnie :)
Powiem, że korci mnie rozpocząć zakupiony dawno bloczek, ale boję się, by nie zepsuć, jak to się stało rok temu. Szkoda mi kolejnej stówki...na eksperymenty;-). Naprawdę jestem godna podziwu, bo nie łatwo jest formować art clay w posłuszną formę hihihi;-)))). Nawet jeśli jest to slow dry;-). Także na razie będę się delektować z pozycji widza:-))).
Jeśli chodzi o odlewy w srebrze, to miałam na myśli, że art clay właśnie zstępuje świetnie całą skomplikowaną technologię tego:-). Formujesz ręcznie co tylko zapragniesz. Przy odlewie zaś, masz najpierw formę, pozniej topienie materiału i uzupełnianie itd. - kupę roboty wstępnej!A tu tylko koncentrujesz się na formowaniu:-). Sprytni ci Japończycy:-))).
Dagszym witaj na moim blogu :) Hannah nie boj się że zepsujesz -do momentu kiedy nie wypalisz srebra, zawsze możesz to co zrobiłas pokruszyć i zrobić z tego pastę którą wykorzystasz do innych przedmiotów. Nie jest to łatwa technika to fakt. Mnie nauczyła cierpliwości, precyzji, staranności, dokładności etc. Jest okrutnie czasochłonna. Nauczyłam się nie liczyć czasu jaki poświęcam na wykonanie danego przedmiotu. Ale przecież inne techniki czy to Wire Wrapping, tradycyjne złotnictwo, sutasz (ślicznie Ci wychodzi :-) też są niesamowicie praco- i czasochłonne. Jeśli chodzi o glinkę to ja zupełnie nie używam slow dry. Nie pasuje mi :D
Elena, Attentte dzięki serdeczne za wyróżnienia. Mam nadzieję, że w sobotę bedę miała chwilę i nadrobię wszytskie zaległości. Poza tym w koncu moze uda mi się zrobić zdjęcia naszyjników, które czekają na wystawienie i nie mam kiedy zrobić fotek. Wychodzę z domu ciemno, wracam ... to samo. W namiocie bezcieniowym niestety nie wychodzą takie tak powinny :( Dzięki serdeczne jeszcze raz.
ŚLICZNY WISIOR:) CUDOWNY KAMIEŃ I FANTASTYCZNA OPRAWA- WIDAĆ, ŻE ŁAPKI BARDZO ZDOLNE SĄ:)) NIE MOGĘ SIĘ MU NAPATRZYĆ- CÓŻ MOGĘ ZAPROPONOWAĆ WYMIANĘ JEŚLI BYŁABYŚ ZAINTERESOWANA? MÓJ MAIL: ARTYSTKA26@poczta.fm
Oszałamiająco piękny. Rzeczywiście musi być dla kogoś wyjątkowego
OdpowiedzUsuńma coś w sobie...
OdpowiedzUsuńNiezwykły i wyjątkowy... bardzo lubię twoje prace!
OdpowiedzUsuńmaagiczny :)
OdpowiedzUsuńNiesamowity efekt to nagromadzenie liści, jakby skrywały tajemnice... Cudowny:)
OdpowiedzUsuńDokładnie taki był mój zamysł :o)
OdpowiedzUsuńukryty skarb w tajemniczym ogrodzie :)
dzięki serdeczne :)
Niesamowity!!! Zazdroszczę tej wyjątkowej osobie! :)
OdpowiedzUsuńKosimkArt dzięki :) Jest wyjątkowa i baaardzo zdolna :)
OdpowiedzUsuńGorgeous !!!!!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna biżuteria !!! wisior ma w sobie coś magicznego :)
OdpowiedzUsuńJest przepiękny!!!!
OdpowiedzUsuńJedna z Twoich najlepszych prac bym napisała:)
zazdroszczę osobie, która będzie go nosić!
Lorena thanks :)
OdpowiedzUsuńDorotko dziękuję i gratuluję piewszego osadzonego w AC labradorytu :)
OdpowiedzUsuńWitaj Oleńko, jak miło Cię znowu zobaczyć :) Dawno Cię nie było, co u Ciebie?
OdpowiedzUsuńcudowny wisior! aż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Przejrzałam wszystko. Piękne, tajemnicze, pobudzające wyobraźnię, ekscytujące, aż mi serce mocniej wali.
OdpowiedzUsuńWszystkie te prace z labradorytami są tak piękne, że ach...Piękne kamienie poza tym, moje ulubione, choć mi się zawsze trafiają mniej mieniące się...
OdpowiedzUsuńRubinelo,Licho nie spi (fajny nick :)) witam Was serdecznie na moim blogu i dziękuję za miłe słowa. Dzięki takim opiniom rosną skrzydła u ramion :o)
OdpowiedzUsuńBeautiful works!
OdpowiedzUsuńEva Maria thanks for visiting my blog and for kind words. Thank you very much :)
OdpowiedzUsuńTen wisior jest wyjątkowy (tak jak i mój od ciebie ;) ) Jest śliczny i wywołujący emocje. Pięknie dopracowany. Fajnie, że jest tak dużo srebra, a zdjęcia w ogóle wyglądają jak tatuaż (tak mi się dziwnie skojarzyło). Jest cudowny!
OdpowiedzUsuńTatuaż -hmmm ciekawe i bardzo oryginalne skojarzenie :D
OdpowiedzUsuńzajrzyj na mojego bloga, czeka tam na ciebie miła niespodzianka
OdpowiedzUsuńtak ten wzór jest wart powtórzenia piękny wisior
OdpowiedzUsuńAlicja
Witaj Aurus:-). Ogromnie lubię oglądać prace z art clay - ta technika daje niesamowite możliwości tworzenia:-))). Idealnie zastępuje odlewy. Rok temu spróbowałam - jak na pierwszą próbę wyszło siermiężnie hihi;-)). Być może spróbuję kiedyś ponownie;-))).
OdpowiedzUsuńPrzepięknie i wymownie wyszedł Ci ten wisior:-))).
Pozdrawiam:-)))
Hannah witam Cię serdecznie na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinię. W Art Clay nie ma mowy o jakichkolwiek odlewach. Kazdy listek, kwiatek etc. jest wykonany całkowicie ręcznie-100% handmade :) dzięki temu są to jedyne i niepowtarzalne przedmioty. Mozna zrobić podobny, ale nie identyczny. W kolczykach np. przy rozbudowanych wzorach bardzo trudno zrobić jest dwa identyczne-bo kazdy robi się oddzielnie :)
obłędny:)
OdpowiedzUsuńPowiem, że korci mnie rozpocząć zakupiony dawno bloczek, ale boję się, by nie zepsuć, jak to się stało rok temu. Szkoda mi kolejnej stówki...na eksperymenty;-). Naprawdę jestem godna podziwu, bo nie łatwo jest formować art clay w posłuszną formę hihihi;-)))). Nawet jeśli jest to slow dry;-).
OdpowiedzUsuńTakże na razie będę się delektować z pozycji widza:-))).
Jeśli chodzi o odlewy w srebrze, to miałam na myśli, że art clay właśnie zstępuje świetnie całą skomplikowaną technologię tego:-). Formujesz ręcznie co tylko zapragniesz. Przy odlewie zaś, masz najpierw formę, pozniej topienie materiału i uzupełnianie itd. - kupę roboty wstępnej!A tu tylko koncentrujesz się na formowaniu:-). Sprytni ci Japończycy:-))).
OdpowiedzUsuńDagszym witaj na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńHannah nie boj się że zepsujesz -do momentu kiedy nie wypalisz srebra, zawsze możesz to co zrobiłas pokruszyć i zrobić z tego pastę którą wykorzystasz do innych przedmiotów. Nie jest to łatwa technika to fakt. Mnie nauczyła cierpliwości, precyzji, staranności, dokładności etc. Jest okrutnie czasochłonna. Nauczyłam się nie liczyć czasu jaki poświęcam na wykonanie danego przedmiotu. Ale przecież inne techniki czy to Wire Wrapping, tradycyjne złotnictwo, sutasz (ślicznie Ci wychodzi :-) też są niesamowicie praco- i czasochłonne. Jeśli chodzi o glinkę to ja zupełnie nie używam slow dry. Nie pasuje mi :D
Elena, Attentte dzięki serdeczne za wyróżnienia. Mam nadzieję, że w sobotę bedę miała chwilę i nadrobię wszytskie zaległości. Poza tym w koncu moze uda mi się zrobić zdjęcia naszyjników, które czekają na wystawienie i nie mam kiedy zrobić fotek. Wychodzę z domu ciemno, wracam ... to samo. W namiocie bezcieniowym niestety nie wychodzą takie tak powinny :(
OdpowiedzUsuńDzięki serdeczne jeszcze raz.
oj jak ja bym chciała byc posiadaczką któregos z Twoich cudeniek.... :)
OdpowiedzUsuńŚLICZNY WISIOR:) CUDOWNY KAMIEŃ I FANTASTYCZNA OPRAWA- WIDAĆ, ŻE ŁAPKI BARDZO ZDOLNE SĄ:))
OdpowiedzUsuńNIE MOGĘ SIĘ MU NAPATRZYĆ- CÓŻ MOGĘ ZAPROPONOWAĆ WYMIANĘ JEŚLI BYŁABYŚ ZAINTERESOWANA? MÓJ MAIL: ARTYSTKA26@poczta.fm